Beauty Corner

Styczeń się kończy Czas więc a ulubieńców miesiąca. Czego nadużywałam w tym miesiącu? 1. Revolution PRO Full Cover Camouflage Concealer (C4) Świetny nie tylko jako korektor, ale również jako baza pod cienie. Bardzo dobrze kryje. Dostępnych jest wiele odcieni, co pozwala nam znaleźć kolor pasujący do karnacji. Jest gęsty. Zastyga. Lekko podkreśla zmarszczki pod oczami, ale za takie krycie i taką cenę (kupiłam go w promocji za 19 zł) jestem w stanie mu to wybaczyć. Bez promocji kosztuje ok. 35 zł. 2. Perfumy Avon Far Away Rebel Kolejny świetny zapach Avon. Te perfumy to połączenie słonego karmelu, czekolady, orientalnej paczuli, soczystych czerwonych owoców oraz kwiatu pomarańczy. To bardzo wyrazisty zapach, idealny na wieczór. Dodatkowo buteleczka ma bardzo nietypowy kształt. Pięknie zdobi toaletkę. 3. Avon Anew Clinical Lift & Firm krem pod oczy Eye Lift System with PolyPeptide-X Jedyny znany mi krem pod oczy, który w jednym słoiczku mieści żel do

Ostatnio, będąc w Rossmannie, wpadła mi w ręce paletka Juggling. Na promocji kosztowała niecałe 17zł, więc postanowiłam ją dla Was przetestować. Trochę konkretów Cena bez promocji: ok. 25zł Liczba cieni: 8 Maty: 2 Metaliczne: 6 A tak prezentują się swatche. Żeby pokazać Wam te cienie w akcji, przygotowałam 2 makijaże - jeden wieczorowy, bardziej kolorowy, a drugi dzienny, stonowany.   Podsumowanie i recenzja Cienie są bardzo dobrze napigmentowane. Na plus jest fakt, że w palecie znajduje się matowy beżowy cień, który świetnie sprawdzi się pod łukiem brwiowym, a także średni odcień brązu, którym wymodelujemy oko. Paletka jest przystępna cenowo. Można nią wykonać mnóstwo różnych makijaży. Pokochałam tę paletkę za pigmentację i dobór kolorów. Jedyne, do czego można by się przyczepić, to opakowanie wykonane z niezbyt solidnego plastiku. Jednak mimo tego, jestem zadowolona z zakupu i uważam, że warto zainteresować się tą paletką, zwłaszcza w pr

Weekendy to dla mnie czas na domowe spa. W ubiegłym tygodniu testowałam maseczkę marki Lovely. Plusy: + Faktycznie widocznie oczyszcza. W czasie zastygania czuć jak rozgrzewa twarz. Po ściągnięciu    maski zaskórniki zostają na masce. + Dobry skład, nietestowana na zwierzętach, vegan friendly + Ma fajny zapach, ten metaliczny efekt na twarzy robi wrażenie + Kosztowała około 12zł. Jest przystępna cenowo, dodatkowo jest łatwo dostępna, ponieważ można ją dostać w każdym Rossmannie. Często jedna maska w płachcie kosztuje więcej niż jedno opakowanie tej maseczki, a ten produkt wystarcza na kilka użyć. Minusy: Jeśli chodzi o wady, to według mnie, nie ma się do czego przyczepić. TAK czy NIE? Dla mnie zdecydowanie TAK. Spełnia swoją funkcję i obietnice producenta. Ma dobry skład. Gorąco Wam ją polecam.

Dzisiaj przychodzę do Was z produktami, które skradły moje serce w ubiegłym roku. Bez nich nie wyobrażam sobie życia. A jacy są Wasi ulubieńcy? Może niektórzy z nich się nam pokrywają. 1. Wibo Eyebrow Pomade (1) Soft Brown Odkąd zaczęłam jej używać, odrzuciłam wszystkie inne produkty do brwi. Jest to dla mnie najprostsza, a zarazem najbardziej efektowna metoda podkreślania brwi. Produkt jest mega wydajny. Mam ją od około pół roku, a zużyłam dopiero niecałą połowę pojemniczka. Mimo tak długiego czasu używania, nie muszę jej rozcieńczać duralinem, bo nadal ma dobrą konsystencję. 2. Maybelline Super Stay Matte Ink (75) Fighter Jeśli potrzebuję pewniaka na usta, zawsze sięgam po pomadki Matte Ink. Są ze mną na weselach, innych imprezach okolicznościowych, a także na co dzień. Te pomadki przetrwają prawie każdy posiłek, utrzymują się wiele godzin, a przy tym są mega komfortowe na ustach. Moim ulubionym kolorem jest (75) Fighter, bo jest to nudziak, który pasuje zarówn